Kolejny raz radni klubu Lewicy, radny PSL, pracownicy Urzędu Miejskiego i mieszkańcy zostali wystawieni do wiatru przez przewodniczącego Rady Miejskiej i resztę radnych, którzy pomimo zwołanych obrad na godzinę 15:00 w zeszły piątek 29. stycznia, po raz kolejny nie pokwapili się aby wziąć udział w posiedzeniu.
Do ostatniej chwili przewodniczący Rady Miejskiej trzymał wszystkich w niepewności. Radni klubu Lewicy wraz z radnym PSL, którzy złożyli wniosek o zwołanie tej sesji w piątek 22. stycznia, pracownicy Urzędu i mieszkańcy przez cały tydzień czekali na zwołanie sesji w celu pochylenia się nad uchwałą dotyczącą 3 inwestycji. Nikt nie wiedział do ostatniego momentu czy sesja zostanie zwołana, jeśli tak to na którą godzinę i czy się w ogóle odbędzie. Tym razem przewodniczący zwlekał z wyznaczeniem godziny obrad jeszcze dłużej niż ostatnio. Zwołując sesję o godzinie 13.30 na godzinę 15:00 pozostawił wszystkim zaledwie 1,5 godziny na przygotowanie się do sesji, przeorganizowanie reszty dnia i stawienie się przed komputerami w gotowości do sesji.
Część radnych klubu Lewicy, radny PSL, kierownicy kluczowych wydziałów Urzędu Miejskiego, obaj burmistrzowie i inni pracownicy merytoryczni Urzędu zasiedli przed komputerami oczekując na połączenie z przewodniczącym i rozpoczęcie obrad. Nikt nie spodziewał się, że po raz kolejny przewodniczący będzie stroił sobie z nich żarty i ponownie nie przyjdzie na zwołaną przez siebie samego sesję. Po raz kolejny żaden z dwóch zastępców przewodniczącego nie stawili się do prowadzenia obrad w jego imieniu. Po raz kolejny sesja się nie odbyła, a uchwała, na podjęcie której czekali mieszkańcy nie doczekała się głosowania.
Jest to zaskakująca sytuacja, gdzie przewodniczący unika kontaktu z Biurem Rady, nie odpowiada na kontakt telefoniczny i stawia wszystkich w sytuacji, gdzie nikt nic nie wie. Nie wiadomo było czy czekać, aż przewodnicząc się połączy, czy zerwać połączenie i się rozejść. Radni, przewodniczący i jego zastępcy kandydowali do Rady Miejskiej z własnej woli, zdobyli zaufanie mieszkańców, chcieli pełnić swoje funkcje w Radzie, pobierają wynagrodzenie pod postacią diet z tego tytułu, uroczyście ślubowali: "Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców." Dlaczego więc teraz część z nich nie stawia się do pracy?

Sesja się nie odbyła, ale połączenie stworzyło okazję do rozmowy na temat uchwały i inwestycji, jakie miały być omawiane, referowane i w końcu poddane pod głosowanie na nieodbytej sesji. Burmistrz Robert Czapla przedstawił obecnej części Rady inwestycje, jakie mają być zrealizowane w najbliższym czasie. Dzięki pozyskanym środkom zewnętrznym, w kwocie blisko 1,5 ml zł, które to środki zostały pozyskane przez burmistrza jako tzw. środki covidowskie uda się dokończyć budowę ścieżki wokół jeziora, uda się tę ścieżkę oświetlić i uda się zbudować oświetlenie solarne w 3 wsiach. Pozyskane środki nie wymagały żadnego wkładu własnego, są to pieniądze, które leżą na stole, wystarczy tylko po nie sięgnąć. Tym bardziej niezrozumiałe jest zachowanie części radnych, koalicji Nowa i PiS. Wystarczyłoby połączyć się zdalnie, włączyć laptopa czy nawet telefon, podjąć uchwałę i tym samym przyjąć do budżetu na rok 2021 środki w kwocie prawie 1,5 ml zł.

Burmistrz kilkukrotnie podkreślał chęć rozmowy na ten temat, dwa razy, wraz z radnymi Lewicy i PSL wnioskował o zwołanie obrad celem omówienia i podjęcia tej uchwały. Czekając na rozpoczęcie obrad apelował do nieobecnych radnych o przyłączenie się do rozmów, tak aby dyskutowane inwestycje mogły stanowić wspólny sukces samorządu. Tym bardziej niezrozumiały jest brak woli radnych z Nowej i PiS przyjęcia tych środków. Sytuacja jest o tyle jeszcze bardziej niezrozumiała, że uchwała o której mowa była prezentowana na Komisji Finansowej i została przez nią pozytywnie zaopiniowana.

Jak mówił burmistrz Robert Czapla – chciałem aby to był nasz wspólny sukces ponad podziałami.

 

Niestety brak woli uczestniczenia w sesji części Rady, przewodniczącego i jego prezydium wymusza na burmistrzu ruchy bez udziału Rady Miejskiej. Nie można dopuścić aby te pieniądze przepadły, aby zostały niewykorzystane. Trzeba podjąć jakąś decyzję, poczynić kroki, aby te środki uruchomić. Tym bardziej, że są to inwestycje przechodzące z roku poprzedniego.

Zadania o których mowa zostały rozpoczęte w poprzednim roku, trzeba więc te inwestycje doprowadzić do końca. Otwarte zostały przetargi na wyłonienie wykonawców oświetlenia, przekazany został plac budowy wykonawcy ścieżki. Trzeba teraz robić wszystko, aby te zadania wykonać.

Przewodniczący Klubu Lewicy Marcin Wolny zaproponował aby poszukać rozwiązania i przyjąć te środki, pomimo że kolejne sesja w tej sprawie znowu się nie odbyła. Zadeklarował, iż klub Lewicy jest za tym, aby te środki przyjąć, aby zrobić wszystko dla zrealizowania tych inwestycji.

Pod koniec internetowego spotkania, w jakie oczekiwanie na sesję się przekształciło, dołączył przewodniczący Komisji Finansowej, a tym samym przewodniczący klubu Nowa. Pan Andrzej Kania potwierdził pozytywną opinię Komisji Finansowej odnośnie uchwały, która miała przenieść środki potrzebne na realizację omawianych inwestycji na rok 2021. W imieniu swoim i klubu Nowa wypowiedział się również za przyjęciem tej uchwały deklarując, że jego klub nie chce burmistrzowi przeszkadzać w realizacji tej inwestycji. Dał tym samym burmistrzowi przyzwolenie w imieniu swojego klubu na przyjęcie tych środków do budżetu na 2021 r. Dał zielone światło wielokrotnie powtarzając, iż on, jako szef klubu Nowa, daje burmistrzowi upoważnienie do działania w tej sprawie, wykonania tych zadań zarządzeniami, a oni temu przyklaskują.

Skoro część Rady nie chce brać udziału we wspólnym sukcesie, oddaje w ręce burmistrza zarządzanie pozyskanymi środkami i rozpoczętymi inwestycjami, nie wykazuje woli dialogu, podjęte zostaną kroki, aby pozyskaną kwotę wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem.

Miejmy nadzieję, że radni klubu Nowa i PiS nie będą mieli burmistrzowi za złe sukcesów i oddadzą należne mu uznanie w tej sprawie.

Ewa Brzykcy