W trakcie sesji poruszona została sprawa pożaru, który wybuchł tego dnia, w godzinach porannych, na terenie Stacji Kontroli Pojazdów przy ul. Bohaterów Warszawy. Radny Michał Wiatr, w swoim wystąpieniu na sesji wykrzyczał, m.in., że w tamtym rejonie nie działa żaden hydrant. Nie był przy tym zainteresowany informacją, jakiej chciał mu udzielić zastępca burmistrza, który chwilę wcześniej wrócił z miejsca pożaru. Hydranty były sprawne a za ich sprawność nie odpowiada Gmina Nowogard a Przedsiębiorstwo Usług Wodnych i Sanitarnych w Nowogardzie, które jasno wskazało, że zlokalizowane w pobliżu miejsca występowania pożaru były sprawne technicznie i spełniały wymagania ochrony przeciwpożarowej.W oświadczeniu PUWiS, czytamy ponadto: „W imieniu Przedsiębiorstwa Usług Wodnych i Sanitarnych w Nowogardzie, w nawiązaniu do zaistniałego w dniu dzisiejszym pożaru Stacji Kontroli Pojazdów zlokalizowanej przy ul. Bohaterów Warszawy w Nowogardzie, niniejszym oświadczamy, iż hydranty zlokalizowane w pobliżu miejsca występowania pożaru były sprawne technicznie i spełniały wymagania ochrony przeciwpożarowej. Jednocześnie informujemy, iż hydranty zewnętrzne są urządzeniami służącymi do poboru wody do celów gaszenia pożarów i zaopatrzenia wodnego pojazdów straży pożarnej do celów gaśniczych. Ich przeznaczeniem nie jest zatem bezpośrednie prowadzenie akcji gaśniczych”. Obecny na miejscu pożaru był również zastępca kierownika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Wojciech Szponar, który osobiście wskazał strażakom hydranty. Hydranty zewnętrzne (jak wyjaśnia m.in. PUWiS) są urządzeniami służącymi m.in. do poboru wody i napełniania nimi zbiorników, w które wyposażone są wozy strażackie. Jak dowiedział się obecny wówczas na miejscu Wojciech Szponar (GKiOŚ) czerpanie przez strażaków wody z pobliskiego zbiornika otwartego (okolica os. Radosław) wynikło z faktu, iż w ten sposób szybciej niż poprzez hydranty mogli napełnić zbiorniki wozów.
Gwałtowne wystąpienie radnego, wobec dramatu trwającego tego dnia pożaru, zostało odebrane przez wiele osób jako niestosowne. Zastępca burmistrza Krzysztof Kolibski, kilka razy obecny tego dnia na miejscu pożaru, próbował wytłumaczyć radnemu jak w istocie wygląda sytuacja, jednak radny poprzez swoje gwałtowne zachowanie dowodził, że nie zależało mu na uzyskaniu informacji w sprawie trwającej w tym czasie akcji gaśniczej a raczej na rozpoczęciu przedwczesnej kampanii wyborczej - inny radny w tym czasie nagrywał to wystąpienie telefonem komórkowym.
Była to trudna i długa akcja gaśnicza. Uczestniczyło w niej 7 jednostek straży (OSP Orzechowo, OSP Osowo, 2 jednostki z Gminy Osina i 3 jednostki z Komendy Powiatowej).Przyczyny pożaru i jego skutki szacują odpowiednie służby. (bs, fot. bs/nws)