Transparenty przeciw reformie edukacjiRewolucja ma to do siebie, że obowiązujący system wywraca do góry nogami. Rewolucja w oświacie, jaką przygotowało nam Ministerstwo Edukacji Narodowej, wywraca cały porządek do góry nogami. Nie dziwi więc fakt, że budzi ona tyle niepokoju wśród nauczycieli, którzy obawiają się utraty pracy.

- Zwolnień wśród nauczycieli w gminie Nowogard nie przewiduję – powiedział burmistrz Robert Czapla, pytany czy planuje zmniejszenie liczby nauczycieli, w związku z prowadzaną przez rząd PiS reformą oświaty. Tak więc w naszej gminie nauczyciele mogą spać spokojnie. Jednak to nie oznacza, że nic się nie zmieni i te zmiany ich nie dotkną.

***

Nowe prawo oświatowe odsuwa wójtów, burmistrzów oraz prezydentów od podejmowania decyzji odnośnie zatwierdzania siatki godzin w szkołach. W obecnym kształcie procedura zatwierdzania wygląda następująco: dyrektor szkoły ustala siatkę godzin, następnie opiniują ją związki zawodowe, które wydają swoją opinię, następnie cała dokumentacja przekazywana jest do wojewódzkiego Kuratorium Oświaty. Kuratorium sprawdza, czy zaproponowana przez dyrektora szkoły siatka godzin spełnia wymogi ustawowe i na tego podstawie wydaje decyzję (pozytywną lub negatywną). Decyzję pozytywną zatwierdza dopiero burmistrz, nie mając tak naprawdę już nic do powiedzenia.

Jadnak to nie wszystkie zmiany jakie zaszły. Otóż Kuratorium sprawdza przy tej okazji jeszcze jedno – czy nauczyciele mają nadgodziny, bo jak się okazuje, nowa reforma tego nie przewiduje. Dyrektorzy z uzyskanych godzin mają stworzyć kolejne etaty.

Przykład. Po 3 godziny lekcyjne wuefu w klasach V – VIII (po 4 oddziały klasowe) co daje nam łącznie 48 godzin lekcyjnych. W starym systemie wystarczyło dwóch nauczycieli, którzy mieli po 24 godziny lekcyjne (18 godzin podstawowych plus 6 nadgodzin).

Nowa reforma spowodowała, że dyrektor szkoły będzie musiał zatrudnić dodatkowo 3 nauczyciela (2 nauczycieli będzie miało po 18 godzin lekcyjnych, zaś 3 nauczyciel 12 godzin, a pozostałe 6 godzin będzie on mógł wypracować w innej szkole tak, aby mieć pensum, czyli 18 godzin). Oznacza to, nie mniej nie więcej tylko tyle, że dany nauczyciel nie może mieć więcej godzin jak 18 (pensum) i koniec.

Minister Zalewska (PiS) daje jednak nauczycielom przysłowiową „marchewkę” w postaci obietnicy podwyżki pensji w ciągu 3 lat o 15%. Jednak nadgodziny były dla dyrektorów i samorządów okazją do nagradzania tych najlepszych i wyróżniających się nauczycieli.

- Jestem osobiście przeciwny, aby ograniczać nam możliwość dodawania godzin ponad pensum najlepszym nauczycielom. Nadgodziny były formą wyróżnienia dla tych odznaczających się sumiennością pracy i zaangażowaniem – skomentował sprawę nagdodzin burmistrz Robert Czapla.

***

W wyniku zmian w siatce szkół (zgodnie z nową ustawą oświatową), która została przyjęta przez Radę Miejską w Nowogardzie, jako owoc wprowadzonej reformy oświaty, powstało na terenie naszej gminy dodatkowe 6 oddziałów klasowych. Ponadto nowy wymiar godzin nauczania danego przedmiotu, który przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej sprawia, że liczba godzin lekcyjnych na terenie gminy Nowogard wzrasta automatycznie o dodatkowe 386,29.

Jakie są tego skutki finansowe dla naszej gminy?

Otóż reforma ta kosztować będzie nas, jako mieszkańców, dodatkowe 856.472,24 zł. Łącznie na nowogardzką oświatę Gmina Nowogard przeznaczać będzie rocznie aż 8.400.133,24 zł. A miało być tak pięknie.

W wielu gminach nie obejdzie się bez zwolnień nauczycieli (co już sygnalizują), likwidacji budynków szkolnych, a reforma, która nie miała być obciążeniem finansowym dla samorządów, tym się właśnie dla nich stała, bo rząd tak się z nią pospieszył, że zapomniał m.in. o podwyżce subwencji oświatowych dla gmin.

***

Pewne jest jedno, że wprowadzona reforma ani nauczycielom ani gminom niczego nie ułatwiła, a jeszcze bardziej utrudniła funkcjonowanie. Co zaś się tyczy samych uczniów, to życie pokaże czy argumenty strony rządzącej były trafne odnośnie likwidacji gimnazjów, że gimnazja ze szkół przekształcają się w siedliska zła i rozpusty dojrzewających dzieci (minister Zalewska).

Nie potrafię tego zrozumieć. Sam byłem nauczycielem i wiem jedno, że zamiast likwidować źródło agresji wśród młodzieży, zlikwidowano ducha winną szkołę, tak jakby ta agresja nie była obecna wśród uczniów w podstawówkach czy w liceach, zawodówkach oraz technikach. (ps)