3W środę, 6 lipca br., burmistrz Robert Czapla, w imieniu gminy Nowogard, podpisał umowę z Wojewodą Zachodniopomorskim, na dofinansowanie środkami pochodzącymi z budżetu państwa zadania pn. Budowa drogi gminnej, dojazdowej do obszaru inwestycyjnego w obrębie Wojcieszyn – Miętno, Gmina Nowogard.

Umowa przewiduje, że w ramach „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016 – 2019”, Wojewoda przekaże naszej Gminie, w roku 2016, dotację celową w kwocie 1.343.015 zł na ww. inwestycję, z której gmina Nowogard rozliczy się do listopada br.

Choć umowa na dofinansowanie została podpisana teraz, to już 4 maja br., ruszyła budowa drogi do Kosztrzyńsko-słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Nowogardzie. Wykonawcą tej drogi jest firma STRABAG Sp. z o.o. Całkowity koszt inwestycji to 3.062.447,43 zł, z tego około 200 tys. wkład partnera (Powiat Goleniowski), zaś pozostałą kwotę stanowi wkład własny Gminy (50% kosztów inwestycji) oraz dofinansowanie z budżetu państwa, na którą umowa została właśnie podpisana.

Dlaczego ruszyła budowa, choć nie było podpisanej umowy z Wojewodą?

Przypomnijmy, że w czwartek 29 października 2015 roku, burmistrz Robert Czapla, podpisał wniosek do Wojewody o dofinansowanie projektu budowy drogi do strefy, złożony w ramach „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej (tzw. schetynówka). Do umowy dołączony został projekt, który w konkursie otrzymał łączną liczbę 21,8 pkt., uzyskując tym samym pierwsze miejsce wstępnej Listy Rankingowej, co dało projektowi praktycznie pewność uzyskania środków na inwestycję.

Kwota blisko 1,5 mln zł, o którą burmistrz wystąpił, ostatecznie została przyznana i można było przystąpić do dalszych działań.

We wtorek 26 kwietnia br., burmistrz podpisał umowę z wykonawcą – STRABAG Sp. z o.o. w sprawie „Budowy drogi dojazdowej do obszaru inwestycyjnego w obrębach Wojcieszyn- Miętno”, a 8 dni później ruszyła budowa.

Decyzja burmistrza o rozpoczęciu prac już w maju br. gwarantuje, że dotrzymany zostanie termin na rozliczenie się przez Gminę z otrzymanej dotacji. Gdyby burmistrz czekał, na przelanie środków przez Wojewodę na konto Gminy po podpisaniu umowy, to wymagane terminy byłyby niedotrzymane, a to groziło zwrotem otrzymanej kwoty.

Nie pierwszy raz mamy do czynienia z taką decyzją burmistrza, że choć nie ma dotacji, to inwestycja jest realizowana ze środków własnych, a w drugiej kolejności Gmina występuje o zwrot kosztów z poszczególnych programów unijnych. Tak było np. w przypadku skateparku, boiska do piłki siatkowej, placu zabaw oraz mola na plaży miejskiej. Gmina najpierw wykonała te inwestycje, a po dwóch latach, dzięki staraniom burmistrza, otrzymaliśmy 50% zwrotu poniesionych kosztów.

Warto więc czasami zaryzykować i zrobić ten krok, by ruszyć z inwestycją, na którą jest szansa zdobyć dofinansowanie unijne, jak nie w pierwszym rzucie, to w drugim rozdaniu.

Opr. Piotr Suchy